14:04 / 13.04.2020

PIEROGI Z TRZEMA FARSZAMI - Zespół Śpiewaczy GĄSOWIANKI



ZASMAKUJ TRADYCJI

W tym odcinku Zespół Śpiewaczy „Gąsowianki” z Gąsaw Rządowych przedstawia przepis na słynne „PIEROGI Z TRZEMA FARSZAMI”.

To kolejny odcinek jaki przedstawiamy na portalu Obiektywnie.info.pl z serii dziesięciu filmów kulinarnych, ukazujących dziedzictwo kulinarne Powiatu Szydłowieckiego.



Produkcja Rafał Sadowski PR Studio

Pierogi z kapustą, mięsem i grzybami (przepis źródło: "SMAKI" - Powiat Szydłowiecki).
Składniki: • 1 kg mąki pszennej • 1 jajo • ok. 500 ml wody farsz • 2 kg kapusty kiszonej • 1 kg mięsa wieprzowego • 500 g podgardla • 100 g grzybów suszonych • 2 cebule • ziele angielskie, liść laurowy, sól, pieprz.
-Przepis przekazany przez Zespół Śpiewaczy „Gąsawianki” 

Sposób przygotowania
: Grzyby suszone namoczyć i ugotować. Kapustę ugotować do miękkości. Podgardle i mięso pokroić na mniejsze kawałki, podsmażyć i udusić z cebulą, zielem angielskim i liściem laurowym. Pod koniec doprawić do smaku solą i pieprzem. Kapustę odcedzić, mocno wycisnąć. Grzyby odcedzić. Wszystkie składniki zemleć przez maszynkę na sitku o dużych oczkach. Przyprawić solą i pieprzem, dokładnie wymieszać. Z mąki, jaja, wody zarobić ciasto pierogowe, rozwałkować, formować pierogi z farszem. Zagotować wodę z solą i olejem, wkładać pierogi partiami, gotować na wolnym ogniu około 5 minut od chwili włożenia.


Z cyklu "ZASMAKUJ TRADYCJI" przedstawiamy jeden z dziesięciu filmów kulinarnych, zrealizowanych w oparciu o książkę "SMAKI„ Powiat Szydłowiecki.

"SMAKI„ Powiat Szydłowiecki. -Powiat Szydłowiecki to wspólnota o bogatej tradycji, kulturze i historii – pełna pięknych i znanych zabytków oraz urokliwych krajobrazów.
Dotychczas nieodkrytym w pełni pozostawało dziedzictwo kulinarne Szydłowca i okolic.
Zachęcam do poznawania regionalnych – szydłowieckich specjałów, ukazanych na kartach publikacji „Powiat Szydłowiecki. Smaki”.
Jestem przekonany, że zapach babcinej kuchni i smak rodzimych potraw na długo pozostaną w naszej pamięci
. -Starosta Szydłowiecki - Włodzimierz Górlicki

Filmy kulinarne "ZASMAKUJ TRADYCJI" prezentują dziedzictwo kulinarne szydłowieckiego regionu. W realizacji pomogli fantastyczni ludzie zrzeszeni w kołach gospodyń wiejskich, zespołach ludowych i folklorystycznych.

PRZYGOTOWANIA DO ŚWIĄT WIELKANOCNYCH (LATA 1950–1960) -Fragment z książki pt. "SMAKI" - Powiat Szydłowiecki.

Co zapamiętała, to napisała Jadwiga Zaborska ze Zbijowa Dużego.

-Tydzień przed świętami bito świnię. Najpierw oddzielano mięso od kości. Układano je w drewnianej beczce, soląc każdą kolejną warstwę. Tak przygotowane nakrywano drewnianą pokrywą i przyciskano ciężkim kamieniem. Beczkę obwiązywano gęsto tkanym lnianym płótnem. Nic nie mogło się zmarnować, więc zajmowano się nie tylko mięsem. Boczek moczono trzy dni w solance i razem z kiełbasą wędzono w wędzarce. Trochę inaczej przygotowywano tak zwaną błonę, czyli sadło otaczające żebra świni, pokryte cieniutką błonką. Błona składała się z dwóch części, po jednej z każdej połówki świni. Zszywano je razem, ściskano takimi specjalnymi szczypcami i wieszano u bonda na strychu. Mocno solono tak w środku, jak i z zewnątrz. Śliska błonka wierzchnia wysychała, tworząc ochronę przed kurzem i owadami. Obok błony, czyli sadła, wieszano słoninę. Przedtem nacinano ją, ale tak, żeby nie przeciąć skóry i bardzo mocno solono. Kości okrojone z mięsa układano na blaszkach i smażono w gorącym piecu chlebowym, a później wkładano do lnianego worka i wieszano obok słoniny i błony.
Kawałek kości i sadła brało się, żeby nagotować barszcz biały z ziemniakami – był wtedy bardzo smaczny. Zakwas do niego przygotowywało się kilka dni wcześniej z żytniej mąki.
Ostatni tydzień przed świętami wypełniało sprzątanie domu oraz pieczenie placków i chleba w piecach. Placków drożdżowych na święta Wielkiej Nocy piekło się pięć brytfanek, a w większych rodzinach to nawet z dziesięć – z serem albo z dżemem. Bo placek dawało się chrześnikom na śmigus – kromkę placka i jeszcze dwa, trzy, cztery lub pięć jaj pisanych woskiem i farbowanych w łupinach cebuli.
Gdy się post zaczął, to przez 40 dni w środy, piątki i soboty pościło się na mięso oraz tłuszcz zwierzęcy, z wyjątkiem ryb, np. śledzi. Robiło się kasze: jaglaną z prosa, gryczaną z tatarki, jęczmienną z jęczmienia, a ze swojskiego rzepaku wyciskano olej. W święta jedzenia było dużo, ale po świętach jedzono znacznie skromniej, żeby jak najdłużej starczyło wszystkiego. Chleb piekło się w brytfankach albo na polepie i na liściach chrzanu lub kapusty. Był bardzo smaczny. Jadło się go nawet przez dwa tygodnie. Gotowało się kapustę z grochem, kompot z gruszek ulęgałek suszonych. Chłopy robiły bimber z żyta lub ze śruty. Wszystko było swoje: mleko, masło, jaja itd. W tym czasie nie było u nas na wsi ani prądu, ani gazu. Więc nie było lodówek, nie było światła, tylko lampy naftowe. Nikt nie kupował węgla – ogrzewało się mieszkanie drewnem. Była jedna duża izba – komora bez okna – wszystko się w niej trzymało. Była też sień, przez którą wchodziło się do izby. Wszystkie chaty kryte były strzechą.
Źródło: "SMAKI" - powiat szydłowiecki