21:04 / 13.04.2022

W Radomskim Centrum Sportu odbyły się konferencje pre draw w zespołami Polski i Rumunii

©Adam Dziedzic / ObiektywnieTV 


W środę w Radomskim Centrum Sportu odbyły się konferencje pre draw w zespołami Polski i Rumunii, przed meczem Billie Jean King Cup (15-16 kwietnia). Oto co powiedzieli kapitanowie i zawodniczki.


©Adam Dziedzic / ObiektywnieTV 

Magda Linette (AZS Poznań):


©Adam Dziedzic / ObiektywnieTV 

- Jestem przyzwyczajona, żeby dość często zmieniać strefy czasowe i nawierzchnie. Zwłaszcza w trakcie pandemii miałam tego dużo, więc myślę, że już po pierwszym treningu jestem przyzwyczajona do kortu. Sądzę, że w ciągu dwóch dni spokojnie przywyknę też do j strefy czasowej, choć dopiero wczoraj przyleciałam z USA. Mnie się wydaje, że do gry przed publicznością wróciliśmy jakiś czas temu, więc jesteśmy przyzwyczajone do gry przed kibicami. Niesamowite dla nas jest grać w domu w Polsce i mieć za sobą tylu kibiców. Myślę, że będzie to fajne wydarzenie nie tylko dla kibiców, ale też dla nas, zwłaszcza, że nie mamy zbyt wielu szans, żeby grać przed swoją publicznością. To będzie dla nas coś bardzo przyjemnego. Brakuje mi gry w warunkach, gdzie cała hala jest za nami, więc dla mnie będzie to coś bardzo motywującego.

Magdalena Fręch (LOTOS PZT Team/KS Górnik Bytom):


©Adam Dziedzic / ObiektywnieTV 

- Już prawie pół roku jestem w pierwszej setce. Myślę, że jest to fajne osiągnięcie, ale teraz liczę na więcej i mam coraz ambitniejsze plany, bo chciałabym się na dużo dłużej zadomowić w czołówce. Jestem po pierwszym treningu. Myślę, że kort jest świetnie przygotowany i na pewno nie będzie żadnych problemów na meczu. Kort jest ten sam co na poprzednim meczu Billie Jean King Cup, podłoże jest trochę, także myślę, że powinno nam to ułatwić grę z Rumunkami. Bardzo lubię Fed Cupy i teraz turnieje Billie Jean King Cup, bo jest to zupełnie inny turniej. Grany raz, dwa razy z finałami, w roku. Nie jesteśmy tutaj jako jednostki, ale gramy dla drużyny. Przede wszystkim jest zupełnie inna atmosfera niż na turniejach, gdzie każdy gra dla siebie. Myślę, że to fajny przerywnik po tylu indywidualnych wyjazdach, żeby się w końcu spotkać na tydzień czasu i żeby zakończyć wygranym spotkaniem.

Dawid Celt, kapitan Reprezentacji Polski:


©Adam Dziedzic / ObiektywnieTV 

- Każdy rywal jest trudny. Do każdego rywala podchodzimy w pełni skoncentrowani i szacunkiem, natomiast znamy swoją wartość. Zawsze powtarzam dziewczynom, żeby nikogo nie lekceważyć, ale też mieć przekonanie i zaufanie do swoich umiejętności, bo dziewczyny się rozwijają, dziewczyny grają coraz lepiej, a wyniki są tego najlepszym odzwierciedleniem. Jedyne co możemy zrobić, to jak najlepiej przygotować się do tego spotkania i pokazać najlepsze w piątek i w sobotę na korcie. Rumuni mają swoje problemy, ale my się na tym nie skupiamy, a raczej koncentrujemy się na sobie i robimy wszystko, żeby do tego meczu jak najlepiej się przygotować. Myślę, że kort jest inny niż wszystkie. Dziewczyny potrzebują trochę więcej czasu, żeby się przyzwyczaić. Na co dzień nie mają do czynienia z takim kortem. Ten nazywany jest hard courtem, ale to tak do końca nie jest. Na pewno potrzebne jest kilka dni, żeby komfortowo się poczuć na tym korcie. Jeżeli chodzi o halę, to jest piękna. Jest nowy obiekt, bardzo ładny. Mamy nadzieję, że wypełni się po brzegi. Super szatnie z miejscem do odnowy, z sauną i jacuzzi, więc praktycznie niemalże wszystko jest na miejscu. Skład na mecz mam już w głowie, ale jutro jest ceremonia, więc to wszystko ogłosimy w odpowiednim czasie.

Irina–Camelia Begu

- Kilka razy grałam z Magdą Linette, ostatni raz w zeszłym roku w Cleveland i z Igą na Wimbledonie. Ale rozgrywki Billie Jean King Cup to zupełnie inna historia, gramy jako drużyna, więc o zwycięstwo będziemy walczyć całymi drużynami.

Mihaela Buzarnescu:

- Miałam okazję grać przeciwko zawodniczkom z czołowej piątki rankingu. Na Roland Garrosie przeciwko Serenie Williams, ale moimi rywalkami były również Caroline Wozniacki, Karolina Pliskova, czy Elina Svitolina. Nie raz grałam z Alicją Rosolską debla w różnej roli. Grałyśmy jako partnerki po jednej stronie siatki, ale również stawałyśmy po dwóch stronach barykady, więc znam Alę z obydwu stron.

Andreea Pisacariu:

- Jestem naprawdę szczęśliwa na myśl debiutu w reprezentacji. Nie spodziewałam się tego, ale jestem szczęśliwa, że mogę tu być. Nie mogę powiedzieć, że nie jestem zdenerwowana, ale jestem tu by wygrać, kto by nie był moją przeciwniczką. Jestem szczęśliwa, że Iga zna mnie i pamięta z dawnych lat. Jestem dumna, że grałyśmy przeciwko sobie mając 15-16 lat, a teraz widzimy się znowu i ona jest numerem jeden na świecie. To jest niesamowite. Jestem tu, żeby pomóc moją drużynę, swoim kibicowaniem lub grą, zależy jaka będzie potrzeba. Chcę dać po prostu dobre show. Nie mogę się doczekać, żeby uzewnętrznić swoją ekspresję  już mam nadzieję, że będę jeszcze kiedyś mogła wrócić do Polski.

Horia Tecau, kapitan reprezentacji Rumunii:

- Tak naprawdę karierę zakończyłem pod koniec zeszłego sezonu, ale faktycznie, w marcu zagrałem jeszcze w Pucharze Davisa. Później nastąpiła swoista zmiana ról, z aktywnego tenisisty przeszedłem na kapitana reprezentacji. Zrezygnowałem z gry i bardzo szybko przejąłem funkcję kapitana, którą bardzo lubię, bo mam fajne dziewczyny w składzie, z którymi liczę na wiele sukcesów. To było spore wyzwanie ułożyć skład w tych wyjątkowych chwilach. Nastąpiły zmiany ze względów na kontuzje i zdarzenia losowe. Teraz uwaga skupia się na obecnych zawodniczkach, które są gotowe do gry.